"Padliśmy ofiarą własnego sukcesu - powinniśmy być przedstawiani jako gmina wzorcowa, którą powinno się nagradzać a nie karać" - powiedział wójt Czorsztyna Tadeusz Wach.
Gmina od kilkunastu lat realizuje program selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. W zeszłym roku dzięki dotacji unijnej Zakład Gospodarki Komunalnej zakupił nowy sprzęt. Unijna dotacja to aż 85 procent wartości inwestycji i wyniosła ponad 721 tys. zł. Zgodnie z unijnym prawem projekt musi być realizowany co najmniej 5 lat.
Zgodnie z przepisami tzw. ustawy śmieciowej, gminy miały do 1 lipca br. przeprowadzić przetargi na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Gdyby w Czorsztynie taki przetarg wygrała inna firma niż gminny Zakład Gospodarki Komunalnej, gmina musiałaby oddać dotację unijną wraz z odsetkami, czyli ok. 1 mln zł.
"To, że nie ogłosiliśmy przetargu to nie była chęć ominięcia prawa, ale obrona przed zwrotem tak gigantycznej dla naszego budżetu kwoty. Ustawodawca po prostu nie przewidział takiej sytuacji, jak nasza" - zaznaczył wójt.
Według wójta w Czorsztynie system selektywnej zbiórki odpadów działa bardzo dobrze, a wskaźnik zbieranych w ten sposób śmieci przekracza 37 procent przy wymaganym w ustawie minimum 10 proc. "Przez te wszystkie lata ludzie się już tego nauczyli i przyzwyczaili" - ocenił Wach.
Kierownik delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Nowym Sączu Ewa Gondek poinformowała, że w gminie Czorsztyn została już przeprowadzona kontrola dotycząca oceny realizacji zadań, wynikających ze znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Inspektorzy przyznają, że projekt wdrożony przez gminę Czorsztyn wyprzedził obowiązki, jakie nakłada na samorządy nowa ustawa, ale w związku z brakiem przeprowadzonego przetargu musieli wszcząć postępowanie związane z wymierzeniem kary pieniężnej w wysokości od 10 do 50 tysięcy złotych.
Ewa Gondek podkreśliła, że wójt czorsztyńskiej gminy może złożyć wniosek o zawieszenie kary, natomiast wojewódzki inspektor może zawiesić jej zapłatę na czas konieczny do podjęcia działań naprawczych, nie dłuży jednak niż 5 lat. Urzędnicy sugerują, że decyzja w tej sprawie będzie na korzyść Czorsztyna.
"W przypadku pozytywnego rozpatrzenia przez wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska wniosku wójta, trwałość realizacji projektu nie będzie zagrożona, co oznacza, że gmina nie będzie zobligowana do zwrotu dofinansowania z funduszy europejskich" - powiedziała Gondek.
Jak zapowiedział wójt Wach, gmina skorzysta z tego rozwiązania. Liczy też, że podczas nowelizowania ustawy śmieciowej, ustawodawca przewidzi w niej sytuację, w jakiej znalazł się Czorsztyn.