Kolorowe witraże małe i duże

Licznie przybyłych gości, lokalnych członków Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, znajomych i rodzinę artystki przywitała Anna Malinowska.

- Pani Maria jest zrzeszona z TPSP od 2012 roku. Obecnie jako członek zarządu pełni funkcję sekretarza. Do wystawy przygotowała się rzetelnie. Widać, że musiała poświęcić na to dużo czasu, bo technika, którą wybrała, jest bardzo pracochłonna. Początki twórczości Marii sięgają warsztatów organizowanych przez Janinę Tybur w 2010 roku. Maria wzięła w nich udział, to ją pochłonęło i od tego czasu cały czas tworzy i wciąż się rozwija - mówiła Anna Malinowska.

O wykonywaniu witraży metodą Tiffany opowiedziała sama artystka: - Technika ta wymaga cierpliwości. Specjalne szkło, którego się używa, jest od razu kolorowe. Ja go nie maluję, ale trzeba je umyć i pociąć na takie kawałki, jakie są potrzebne. Następnie owija się je cieniutką miedzianą wstążeczką. Owinięte można już polewać cyną. Pracę trzeba sobie dawkować, żeby się człowiek nie zniechęcił. Wśród prezentowanych prac są także kompozycje roślinne zatapiane w syntetycznej żywicy.

Te z kolei, jak stwierdziła ich autorka, powstają bardzo szybko. Wytwory rąk Marii Lizoń-Śliwy można również zaliczyć do sztuki użytkowej. Podczas wernisażu jeden ze stolików zdobiła wykonana przez panią Marię wspaniała witrażowa lampa. Tematyka niektórych witraży i obrazków nawiązuje do zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Są wśród nich aniołki, dzwoneczki, świeca. Pozostałe to motywy kwiatowe a także motyle, które mienią się jasnymi, pozytywnymi barwami. Artystka podziękowała wszystkim za przybycie i za życzliwość, dzięki której mogła przezwyciężyć tremę. Upamiętnieniem wernisażu stał się tradycyjny okolicznościowy wpis do księgi pamiątkowej TPSP.