Wnioski z dyskusji o konieczności budowy kolei w tym miejscu są wszystkim znane. Przekonujemy się nawzajem, że kolej będzie najważniejszym elementem generującym rozwój Krościenka i pozostałych miejscowości w gminie. Wszyscy w to wierzymy. Więc jaki jest powód, że tak mało robimy, by ta kolej powstała? Przygotowania do jej budowy trwają od 1997r. Każdy kolejny po Bubliku kandydat na wójta i wójt, twierdził, że w trakcie swojej kadencji uruchomi kolej. Jeden z wójtów wskazał nawet konkretną datę jej uruchomienia. Inny przez trzy kolejne swoje kadencje o tym zapewniał i mało robił. Można zadać pytanie co zrobiono przez te lata? Odpowiem - przygotowano plan zagospodarowania przestrzennego, do którego po tygodniu przystąpiono do zmian, następnie dwukrotnie go zmieniano w taki sposób, by nie usunąć głównych barier budowy kolei. Zorganizowano kilka spotkań z częścią właścicieli gruntów, zebrano od nich deklarację i stwierdzono cyt.” że ludzie się nie godzą”. Na tym zaprzestano, bo było to bardzo wygodne dla zarządzających gminą. W ostatniej kadencji postawiłem sobie za cel dokonanie czynności z pozycji radnego, które przybliżą budowę tej kolei. Zająłem się przygotowaniem budowy drogi wokół lokalizacji stacji dolnej, wzdłuż ul. Pienińskiej. Wymusiłem na wójcie sfinansowanie koncepcji drogi i dokonanie podziałów geodezyjnych. Rozpoczęły się negocjacje z właścicielami w sprawie przekazania gruntów. Przy pierwszych trudnościach Wójt Gawęda odstąpił od prowadzenia sprawy. Nie było możliwości skłonić go, do zabezpieczenia finansowania działań mających na celu uregulowanie własności i sporządzenie projektu oraz otrzymania pozwolenia na budowę. Nie znaleziono finansowania na wypłacenia odszkodowań osobom, które nie wyraziły zgody na darowiznę terenów. Nie znalazłem w radzie gminy sojuszników do nacisku na wójta.
Poniżej w komentarzach przewija się pytanie jak znajdziemy inwestorów? W sprawie Toporzyska odpowiedź jest jedna. Inwestora znajdziemy wtedy, gdy stworzymy mu warunki do inwestowania. Kiedy stworzymy takie warunki dla kolei? Po pierwsze wtedy, gdy ustalimy właścicieli dla każdej z poszczególnych działek. Dzisiaj np. jedna z głównych nieruchomości pod stacją górną nie ma ustalonych właścicieli. Po drugie, gdy skomunikujemy teren stacji narciarskiej drogą gminną z ul. Gumowskiego i Esperanto, czyli wybudujemy wskazaną wyżej drogę. Po trzecie gdy wykonamy odwodnienie tamtych terenów i odprowadzimy wody do Dunajca. Ważnym zadaniem jest również korekta zapisów w planach zagospodarowania. Musimy się również zorganizować, Wy właściciele gruntów i gmina tak, żeby inwestor nie biegał po całym Krościenku szukając właściciela każdego m2 gruntu. Następnie należy sporządzić studium wykonalności i profesjonalną ofertę i z takim dokumentem poważnie rozpocząć rozmowy. Całą obsługę administracyjną tego procesu musi przejąć gmina. Dla innych terenów pod wyciągi w Krośnicy i Grywałdzie również musimy wykonać takie czynności. To jest mój program na najbliższe 4 lata. Zrobienie zdjęcia cudzych gruntów i umieszczenie go na portalu gminnym, to jest mało, to nie jest oferta tylko nasza kompromitacja. Musimy zacząć działać, a nie fotografować marzenia.
Wiesław Kwiatek „do anonim - ad. Wiesław Kwiatek” I
Zgadzam się z Panem w sprawie możliwości komentowania pod anonimowym skrótem. Nie neguję tej zasady, jednak zwracałem się z prośbą o „otwartą przyłbicę”. Jest to szczególnie ważne wobec tych osób, które nie mają możliwości czy też ochoty dyskutować, tylko szukają sposobu wylania swoich zasobów niechęci i wrogości. Dziękuję za ostanie pytania od Pana. Pytania na tym poziomie są wyzwaniem. Pragnę przekonywać do swoich racji – może i Pana przekonam?
Wiesław Kwiatek „do anonim - ad. Wiesław Kwiatek” w sprawie budowy sali
Problem budowy sali gimnastycznej w Krośnicy jest bardziej skomplikowany niż zestaw zarzutów w komentarzach.
Zarzut 1 – budujemy salę gimnastyczną na wiosce w której jest mało dzieci! Ilość dzieci w Krośnicy jest większa niż w Grywałdzie (może to jest kilkoro dzieci, ale jest). Tam salę o podobnych parametrach wybudowano. Krośnica rozwija się. Tutaj buduje się trochę więcej domów niż w Krościenku. Układ zabudowy Krośnicy jest taki, że dzieci nie mają jednego bezpiecznego miejsca. Młodzi rodzice mogą zapytać jakie warunki gmina tworzy na terenie sołectwa, dla nas i naszych dzieci. Jeżeli te warunki będą dobre, to z pewnością dzieci będzie więcej i sala nie będzie pusta. Nie można twierdzić po co budować salę jak nie ma dzieci. Może dzieci nie ma dlatego, bo nic dla nich, na sołectwie nie zorganizowano? Dzieci Krośnicy nie są gorsze od innych, a potencjał Krośnicy jest porównywalny z innymi.
Zarzut 2 – wybudowano bardzo drogą salę gimnastyczną! Problem kosztów sali nie jest związany tylko z jej wybudowaniem lecz również z jej eksploatacją, w tym z ogrzaniem. Dzisiaj budując salę trzeba spełnić pewne standardy. Jeżeli zakres inwestycji ograniczymy do minimum, to utrzymując przez lata salę dopłacimy podwójnie. Konkretna cena sali nie jest wynikiem złego zamówienia. Rozstrzygnięcie publicznego przetargu określa jej wartość. Każdy, który zarzuca, że przedstawiony projekt jest realizowany z zawyżeniem jego wartości, mógł złożyć ofertę na jej tańsze wybudowanie. Po otwarciu ofert nie istnieje możliwość negocjacji i zmiany ceny.
Zarzut 3 - przez lata będziemy spłacać długi za salę! Każda większa inwestycja jest budowana z kredytów. Gmina powinna rozwijać się w zrównoważony sposób. Wcześniej dla Krościenka, Grywałdu i dla całej gminy (gimnazjum) były budowane obiekty szkolne z kredytów, które spłaca cała nasza wspólnota samorządowa. Dlatego teraz nie spychajcie mieszkańców Krośnicy – oni też mają dzieci, które w swojej szkole podstawowej potrzebują sali, bo dotychczas WF odbywał się na korytarzu i na klepisku przed budynkiem szkoły.
Wiesław Kwiatek w sprawie kanalizacji
Oddanie kanalizacji do spółki PPK w Nowym Targu, to pomysł z przed dwóch kadencji , tzn. wójta tego okresu. Od początku byłem przeciwny takiemu rozwiązaniu , jednak radni posłuszni Gawędzie podnosili bezmyślnie ręce w głosowaniach. Przykład Ochotnicy wskazuje, że gmina może sama utrzymać cały system kanalizacyjny i otrzymać zewnętrzne dofinansowanie na jej rozwój . Nasz wójt oddał kanalizację, bo nie był w stanie nią zarządzać.
Oddaliśmy nową oczyszczalnię i kanalizację po to by płacić od niej amortyzację. Później całkowicie straciliśmy kontrolę nad cenami ścieków. Każda cena przedstawiona przez PPK, musi być akceptowana przez gminę. Na posiedzeniu rady gminy możecie pokrzyczeć, a i tak zapłacicie, potem się martwcie czy dopłacicie z budżetu gminy, czy też za ścieki zapłacą bezpośrednio mieszkańcy – takie jest stanowisko PPK.
Na forach internetowych trwa dyskusja, czy my musimy budować kanalizację w Grywałdzie? Odpowiem musimy bo PPK od 2005 r. nie była w stanie tego wykonać, a Grywałd nie może tonąć w ściekach!
Nie zadano jeszcze pytania czy my musimy ponosić koszty pompowania odwodnień z Zawodzia przez Dunajec do oczyszczalni. Tak musimy, bo PPK tak nas „załatwiło” . Wybudowano przepompownie - nie ścieków bytowych, tylko pompujemy stale wszystkie wody z dachów podwórek i drogi. Na takie rozwiązanie nie stać nawet Szwajcarów. Dodatkowo nieszczelny kolektor pod ul. Biały Potok zasila kanalizację czystą wodą z potoku w ilości 60 m3 na dobę. Od czasu gdy bez naprawy kolektora zaasfaltowano tam drogę , zapłaciliśmy PPK za przepompowanie około 220 000 m3 czystej wody. Nikt nie pilnuje szczelności sieci kanalizacyjnej – bo nikomu na tym nie zależy.
Spółka PPK nie jest zainteresowana obniżaniem kosztów funkcjonowania kanalizacji, przecież każdą cenę ścieków musimy jej zapłacić. Dlatego problem oddania kanalizacji w Grywałdzie nie ma wpływu na cenę ścieków. Zasadniczy powód to brak mechanizmów kontrolowania kosztów. Nikt z nas nie wie, kto jest przedstawicielem gminy w radzie nadzorczej spółki. Na zebraniu wspólników reprezentuje nas wójt Gawęda. Efekt jest następujący - na najbliższej sesji rady gminy będą przyjęte ceny ścieków. Oczywiście spółka teraz nie wnioskuje o ich zwiększenie. Nie muszę tłumaczyć, dlaczego tak się dzieje tydzień przed wyborami wójta. Jednak przemilcza się fakt, że ta taryfa będzie obowiązywała do kwietnia 2015r. – wtedy nie będzie wyborów, tylko będą zatwierdzone już budżety gmin.
Powtarzam - należy wystąpić z PPK!!! Proponuję przygotować całą procedurę wystąpienia, tzn. mówiąc w skrócie - zażądać wyodrębnienia do osobnej spółki, majątku spółki PPK, który jest położony w Gminie Krościenko. Następnie ta nowa spółka winna być zwrócona Gminie Krościenko, jako ekwiwalent naszego wkładu. Zaznaczam naszego, to znaczy gminy i mieszkańców, którzy wpłacali swoje środki by budować kanalizację. Na przeprowadzenie tego procesu mamy czas do 2018r.
Gdy będziemy sami zarządzać kanalizacją na pewno zmniejszymy koszty jej działania. Będziemy również rozbudowywać ją tam, gdzie gminie zależy, a nie firmie w której mamy 3 % udziału - czyli nie mamy w niej nic do „gadania” .
Przykładem jest fosa koło sklepu spożywczego koło stacji benzynowej. Wzdłuż dwóch elewacji działki sklepu przebiega kolektor kanalizacyjny. Równolegle fosą płynie odwodnienie ul. Potoczki wzdłuż, której jest kilka domów nie podłączonych do kanalizacji. Zaraz koło fosy jest parking sklepu. Wystarczy wybudować 150 m kanalizacji, aby zaradzić temu problemowi. Od lat jest to dla spółki PPK niemożliwe do wykonania.
Skończmy z tym - przejmijmy kanalizację do gminy.