Siostra żony włodarza Ochotnicy Dolnej otrzymała posadę dyrektora szkoły, podobnie pełnomocnik wyborczy komitetu Stanisława Jurkowskiego w ubiegłorocznych jesiennych wyborach samorządowych.
Atmosfera ostatniej sesji rady gminy była gorąca, nie tylko za sprawą realizacji projektu "enklawa" w Gorcach. Podczas interpelacji, zapytań i wniosków radny Tadeusz Królczyk pytał - W powszechnym odczuciu wyniki konkursów na dyrektorów szkół zostały odebrane jako z góry przesądzone. Stąd pytanie do Pana, czy odczuwa Pan jakikolwiek dyskomfort związany z tym, że w jednej ze szkół finalnie dyrektorem zostaje siostra Pańskiej żony a w drugiej jeden z najbliższych współpracowników w wyborach i czy jest Pan przekonany o bezstronności komisji? Ciekawość radnego i mieszkańców wzbudził także fakt, dlaczego wieloletni dyrektor jeden ze szkół, starający się o ponowne o to stanowisko, nie został dopuszczony do konkursu i dlaczego komisja oświaty rady gminy nie została powiadomiona o konkursie.
- Jestem zniesmaczony taką postawą i takim pytaniem. Ja w niczyje buty nie wchodzę, proszę i w moje nie wchodzić. Jeśli coś jest moim zadaniem to ja to realizuję. Powołuję komisję siedmioosobową, wśród której jest przedstawiciel kuratorium, rady pedagogicznej, rodziców i urzędu. Nie mam sobie nic do zarzucenia - odpowiadał wójt i pytał retorycznie, czy miał zabronić startować swojej szwagierce.
Konkurs na stanowisko dyrektora odbył się w trzech szkołach na terenie gminy Ochotnica Dolna. Dwóch kandydatów nie spełniło wymogów dotyczących dokumentacji i stąd nie zostali oni dopuszczeni do drugiej części konkursu.
reklama
reklama